Oficjalna strona Klubu

Pogoń Lwów w półfinale w walce o Puchar Lwowa

Bramki:  20 Mikołaj Bogdanow (7′); 19 Sergiusz Sośnicki (83′).

 

Skład Pogoni

1 Roman Milewski;16 Taras Bodnar; 3 Mikołaj Mikota; 20 Mikołaj Bogdanow (7′); 8 Dmitrij Kowalczyk; 9 Dmitrij Domaradow; 10 Bogdan Pyluch; 12 Roman Baranczuk; 17 Roman Jurkiw; 18 Roman Samagalski; 11 Taras Sajko;19 Sergiusz Sośnicki (83′); 22 Andrzej Hawan; 4 Czesław Zajdel.

 

W środę 15 września na stadionie Selmasz (były RKS) odbył się mecz ćwierćfinałowy o Puchar Miasta Lwowa w którym zmierzyli się FC LVIV (młodzieżówka) z LKS „POGOŃ LWÓW”.

Mecz rozpoczął się masowym atakiem na bramkę Pogoni. Gospodarze spotkania dążyli do zdobycia szybkiej bramki. Musimy tu wyróżnić piłkarzy linii obrony Pogoni, którzy zachowali zimną krew i dokładną grą niszczyli ataki FC Lviv. Już w siódmej minucie spotkania Dmitrij Kowalczyk dośrodkował do Mikołaja Bogdanow a ten celnie strzelił w róg bramki gospodarzy 0:1 dla Pogoni. Gospodarze ruszyli po remisową bramkę. Serią masowych ataków złotoniebiescy zmusili Pogoniarzy do cofnięcia  się do obrony własnej bramki. Na polu panowała nerwowa atmosfera, w której już w 32 minucie spotkania za ostrą grę Bogdanow otrzymał żółtą kartę, a w końcu pierwszej polowy żółtą kartę zobaczył Dmitrij Kowalczyk. 

Po przerwie piłkarze FC LVIV próbowali szczęścia strzałami zza linii pola karnego. Piłka cudem nie trafiała do bramki Pogoni. Dwie poprzeczki i wyjścia sam na sam z bramkarzem Milewskim zmuszało trenera i kibiców trzymać rękę na pulsie.  Złotoniebiescy nie pozwalali Pogoniarzom wyjść z obrony. Dobrze zaprezentował się też 17-letni bramkarz Milewski. W 76 min. spotkania za rozmowy z sędzią otrzymał drugą żółta kartę kapitan Dmitrij Kowalczyk. Pogoń zmuszona była dogrywać mecz w mniejszości. W 80 min. spotkania trener Edward Marciński wypuścił pół obrończe Sergiusza Sośnickiego, który już po trzech minutach przybywania na polu strzelił decydującą bramkę 0:2. 

Gwizdek sędziego ogłosił LKS POGOŃ LWOW W POLFINALE PUCHARU MIASTA LWOWA.

Szczególnie przyjemne było wygrać na RKS na którym grał i ćwiczył nasz Kazio Górski. Może to właśnie on spoglądał za grą i pomógł nam zwyciężyć nad rywalem.

Dziękujemy naszym piłkarzom za dobrą grę.