W ramach przygotowań do startu wiosennych rozgrywek ligowych w niedzielny poranek 10 lutego br. Lwowska Pogoń zmierzyła się z Polonią Przemyśl. Mecz miał być pewnego rodzaju rewanżem za ubiegłoroczną porażkę w Przemyślu 3:1.
Ale i tym razem Pogoniarzom nie udało się zwyciężyć. Mecz został opóźniony o godzinę z powodu nieodśnieżonej murawy boiska „UFK” przy ul. Kn.Olgi 1 i rozpoczął się dopiero o godz. 10:30. Z wielkim zainteresowaniem oglądali mecz prezes MKS „Polonia” Przemyśl Adam Lisowiec i prezes LKS Pogoń Lwów Marek Horbań.
Przy minusowej temperaturze i zachmurzonym niebie piłkarze rozpoczęli mecz. Pierwsza połowa była dość wyrównana. Walka toczyła się o każde podanie, nie zabrakło ostrych fauli i spalonych. Kibice mieli możliwość zobaczyć bardzo szybkie i dynamiczne akcje w wykonaniu piłkarzy obydwu drużyn. Wydawać się mogło, że piłkarze pójdą na przerwę z zerowym bilansem, ale kilka minut przed końcem pierwszej połowy mocne podanie od bramkarza niespodziewanie trafiło do napastnika Polonii – celnym strzałem z pola karnego otworzył wynik meczu. Po przerwie trenerzy obu drużyn dokonali wielu zmian, które okazały się korzystne dla lwowian. Pogoniarze zmobilizowali się i szybko odpowiedzieli pięknym strzałem wyrównując wynik. Minęło jeszcze kilka minut i Pogoń prowadziła już 2:1. Niestety radość nie trwała zbyt długo, bo szybką trójkową akcją i wykończonym celnym strzałem popisali się piłkarze Polonii. Przełomowym momentem meczu była ciężka kontuzja prawego obrońcy Pogoni, który musiał opuścić boisko. Przez dłuższy czas Pogoniarze grali o jednego zawodnika mniej, a w obronie zrobiło się zamieszanie, które wykorzystali piłkarze z Przemyśla. Najpierw po nieudanej siatce ofsajdowej Polonia objęła prowadzenie, a przed końcem meczu dośrodkowanie z lewej strony zamknął napastnik Polonii zdobywając bramkę na 4:2. – To był bardzo pożyteczny sparing. Pogoń jest wymagającym przeciwnikiem i przede wszystkim walczącym. Nasi chłopcy nie wystraszyli się, podjęli walkę i myślę, że zasłużenie wygraliśmy. W pierwszej połowie mieliśmy bardziej wyrównany mecz, ale pod koniec drugiej połowy nasza dominacja nie podlegała dyskusji, co przełożyło się na ostateczne zwycięstwo – podsumował trener Polonii Przemyśl Jarosław Zając. – Myślę, że zabrakło nam koncentracji. Najpierw grali zawodnicy podstawowego składu drużyny, a po kontuzji naszego obrońcy trener musiał eksperymentować z ustawieniem drużyny. Pierwsza połowa była bardziej wyrównana, a pod koniec drugiej zespół rozkleił się i przegraliśmy – powiedział kapitan Pogoni Lwów Igor Ostrówka. Przed drużynami Pogoni Lwów i Polonii Przemyśl jeszcze wiele ciężkich treningów i meczy towarzyskich, które pozwolą trenerom wyłonić właściwy skład obydwu drużyn przed początkiem sezonu, który startuje w środku marca.
(„Kurier Galicyjski” Nr 175)